Ku mojemu zdumieniu, cały czas ktoś odwiedza tego bloga,
mimo że nowej notki nie było tu już ho ho. Ale nastała wiosna, blogerka budzi
się ze snu zimowego.
I ma recenzję polskiego kremu BB. No powiedzmy, że kremu i powiedzmy że BB. Oto magiczna sztuczka by Bell!
A dla mnie to krem tonujący. No ale nie kłóćmy się o słowa, w końcu nazwa to nazwa, trzeba czytać informacje na pudełku. W każdym razie kosmetyk jest bardzo lekki, na pewno nie da sobie rady z przykryciem większych niespodzianek.
Tubka jest wygodna i miękka, bez problemu można dozować ilość kremu. Łatwo ją jednak ubrudzić, a doczyścić nie sposób, co widać na zdjęciach. Żeby krem tak trzymał się twarzy. Podoba mi się dozownik.
Producent obiecuje, że krem:
![]() |
Od frontu krem BB jak się patrzy |
![]() |
Przekręcamy i nagle mamy... fluid! |
A dla mnie to krem tonujący. No ale nie kłóćmy się o słowa, w końcu nazwa to nazwa, trzeba czytać informacje na pudełku. W każdym razie kosmetyk jest bardzo lekki, na pewno nie da sobie rady z przykryciem większych niespodzianek.
Tubka jest wygodna i miękka, bez problemu można dozować ilość kremu. Łatwo ją jednak ubrudzić, a doczyścić nie sposób, co widać na zdjęciach. Żeby krem tak trzymał się twarzy. Podoba mi się dozownik.
![]() |
Chciałam Wam pokazać jak bardzo wybrudził się po zużyciu niemal całej tubki. Moim zdaniem, jest dobrze. |
• Wyrównuje koloryt cery – tak, tu działa naprawdę dobrze. I
świetnie dopasowuje się do koloru skóry, chociaż nie wiem coby było, gdybym
miała odcień dramatycznie różny od naturalnego kolorytu.
• Niweluje niedoskonałości – trochę jakby mniej ich mam, ale
nie wiem czy to zasługa tylko BB Bella.
• Rozświetla skórę – o tak, ale można to wytrzymać bez
pudru. Podoba mi się ten efekt, chociaż do rozświetlania podchodzę nieufnie.
• Wygładza – powiedzmy, ale nie jest to efekt spektakularny.
• Nawilża – owszem, mogę go nosić bez kremu nawilżającego pod, ale muszę wtedy używać bardziej treściwego kremu wieczorem. Więc niekoniecznie.
• Redukuje oznaki zmęczenia – skoro rozświetla, wyrównuje i
wygładza to chyba oczywiste, że cera wygląda na mniej zmęczoną?
• SPF 15, chroni skórę przed szkodliwym promieniowaniem UVA
i UVB – jak już pisałam, jest filtr jest okejka.
Kolor dobrze dopasowuje się do cery, mimo że po wyciśnięciu z
tubki jest dość pomarańczowy. Konsystencja taka w sam raz, ani za rzadki ani za
gęsty. Łatwo się rozsmarowuje palcami, nie zostawia smug, wchłania błyskawicznie. Dobrze współpracuje z
używanymi przeze mnie kremami, nie zdarzyło mi się by się zrolował. Cera wygląda
zdecydowanie lepiej, może nie idealnie, to nie podkład z prawdziwego zdarzenia, ale kolor jest
wyrównany, a cienie pod oczami zamaskowane. Wykończenie podoba mi się bardziej niż w BB
Maybelline.
I po czterech godzinach znika pozostawiając po sobie
świecące wspomnienie. Mniej świecę się saute, jedynie z kremem nawilżającym na
twarzy, niż po BB Bell. Ale, co ciekawe, krem nie skraca żywotności innych
kosmetyków nałożonych na twarz- różu czy tuszu do rzęs.
Polecam osobom, które mają ładną cerę i chcą uzyskać efekt "moja skóra, ale lepsza", albo nie potrzebują efektu idealnej cery na codzień.
Polecam osobom, które mają ładną cerę i chcą uzyskać efekt "moja skóra, ale lepsza", albo nie potrzebują efektu idealnej cery na codzień.
O szkoda, że tak niepostrzeżenie po kilku godzinach już go nie widać :(
OdpowiedzUsuńNo proszę koleżanka wróciła ;) Te wszystkie niby kremy BB są do niczego moim zdaniem.
OdpowiedzUsuńchciałam mu się z bliska przyjrzeć, ale swojego koloru nie mogłam złapać w Naturze.
OdpowiedzUsuńW sumie lato idzie, dlaczego nie spróbować ;)