Dzisiaj poznęcam się nad nowym
produktem Garniera z serii Czysta Skóra, mowa tu o żelu
peelingująco- rewitalizującym z wyciągiem z grejpfruta i granatu
oraz pochodną witaminy C. Wszyscy lubimy krótkie, łatwe do
zapamiętania nazwy, prawda?
Żel jest zamknięty w standardowej dla
tej firmy tubce w sympatycznym pomarańczowym kolorze. Tubka jest
poręczna, dobrze leży w dłoni, łatwo otworzyć ją mokrymi
rękami. Natomiast nie bardzo nadaje się do zabawy „zrzuć coś z
umywalki”, tutaj lepiej spisuje się płyn micelarny Lirene.
Sam żel jest właściwie
przezroczysty, zawiera w sobie mnóstwo drobinek peelingujących. Nie
są to ostre odłamki z zielonej wersji, bliżej im do tych z
niebieskiego żelu(według mnie, niebieski żel Garniera miło
oczyszcza skórę, a zielony to zdzierak dobry jedynie do pleców),
tak że wrażenie przyjemne. Pachnie cytrusowo i apetycznie.
Kosmetyk ma postać żelu, nie kremu, i
na początku samoczynnie wylewał się zaraz po otwarciu. Utrudniało
to dozowanie i wpłynęło na wydajność. Zużyłam 150ml w dwa tygodnie, nie jest to najlepszy wynik pod Słońcem.
Używałam żelu z przyjemnością.
Podobała mi się konsystencja i zapach, ilość i ostrość drobinek
ścierających. W sam raz do codziennego oczyszczania. Stężenie
kwasu salicylowego jest w nim dużo mniejsze niż w innych żelach z
tej serii, kosmetyk nie wysusza skóry. Jeśli miałabym polecać, to
raczej osobom które mają już za sobą młodzieńczy wysyp
trądziku, ale nadal borykają się z niedoskonałościami.
Obiecywany efekt rozświetlenia ciężko
mi ocenić. W lecie cera i tak wygląda promienniej i ładniej,
dlatego pozwolę sobie poczekać z opinią do listopada. Na pewno żel
uprzyjemniał nieco wczesne poranki.
Na pewno kupię drugie opakowanie.
Ja wolę żele apteczne niż drogeryjne
OdpowiedzUsuńmam żel z pompką z tej serii i też jestem całkiem zadowolona :) jak gdzieś znajdę ten peelingujący też go pewnie zakupię ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba jakiś odpowiednik żelu peelingującego z Neutrogeny z różowym grejpfrutem?:)
OdpowiedzUsuńżele i peelingi garniera są w ogóle świetne.
OdpowiedzUsuń