sobota, 29 września 2012

Smętnej historii pewnego peelingu ciąg dalszy

Zapewne pamiętacie wpis o kupionym z przypadku peelingu (a jak nie pamiętacie, to pozwólcie że Wam przypomnę). Zostawiłam go u rodziców, których właśnie odwiedzam.
Zmęczona podróżą, sięgnęłam po moje znajomy słoik z myślą "nie lubię cię, ale cię zużyję", odkręciłam i oto co ukazało się mym nieco przekrwionym oczętom:


Na początku lekko zdębiałam, przecież żółty on nie był. Potem dotarło do mnie, że widzę nie tylko żółć ale i jakieś grzybki.


Wiem, że minęło kilka tygodni, ale nigdy żaden kosmetyk nie zrobił mi takiego numeru! Zastanawiam się, czy jego poprzednie wady nie były wynikiem zepsucia produktu? I co to jest? Ktoś wie? Żółtych grzybków jeszcze nie widziałam.
 Nie mogę sobie przypomnieć, czy peeling był zabezpieczony sreberkiem czy tylko zakrętką, więc nie wiem czy feler powstał na taśmie produkcyjnej czy w drogerii. Bo rodziców łazienkę uniewinniam od razu, skoro inne kosmetyki wytrzymują  w niej kilka miesięcy w stanie niezmienionym, ten też powinien. .


 Miałyście takie przeprawy z kosmetykami? Macie jakieś rady jak ich uniknąć?



7 komentarzy:

  1. O kurcze... Nigdy nie miałam takiej przygody...

    OdpowiedzUsuń
  2. WTF?! To naprawdę wygląda słabo...

    OdpowiedzUsuń
  3. No dziwnie,że się zepsuł ;( Teraz tylko do kosza się nadaje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Być może peeling się rozwarstwił, wtedy obstawiam, że to żółte to tłuszcz. Dziwna sprawa, zazwyczaj te mniej higieniczne kosmetyki, czyli te bez pompki, nie w tubce itd. mają więcej konserwantów i nie powinno się nic takiego dziać...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przypominam sobie takiej sytuacji z kosmetykami i obym takich przygód nie miała

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurcze, nic takiego mi się nigdy nie zdarzyło... Chyba po prostu bym to wyrzuciła.

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś dziwnego... W sumie nawet od wilgoci nie powinno nic takiego powstać, chyba, że peeling miał faktycznie jakąś wadę. Też nigdy mi się nic takiego nie zrobiło O.o

    Wyrzuć i omijaj szerokim łukiem. Brr :/

    OdpowiedzUsuń