Miyo mini drops No 38 Electric Purple |
Lakier Miyo to nasycona kardynalska
purpura. Nie przepadam ani za pastelami, ani za nudziakami, zasady
jakie kolory należy nosić w lecie mam w nosie, a fiolety i purpury
uwielbiam.
Buteleczka jest poręczna, pędzelek
choć cienki, całkiem wygodny. Malowanie paznokci to przyjemność.
Lakier tradycyjnie potrzebuje trzech
warstw by uzyskać odpowiednie natężenie koloru. Zapewne to zasługa
dość wodnistej konsystencji. Być może bardziej doświadczone
użytkowniczki osiągną podobny efekt za pomocą dwóch, ale raczej
nikt nie zadowoli się tylko jedną. Schnie dość długo, ale
jeszcze nie irytująco długo.
Nie zawiera w sobie żadnych
niespodzianek- duochromu, brokatu czy innych błysków. Na szczęście,
bo kolor sam w sobie zwraca uwagę.
Lakier wytrzymuje dwa- trzy dni, potem
zaczyna odpryskiwać, ale testowany był w ciężkich warunkach.
Mycie włosów, zmywanie, czesanie kotów, a nawet sprzątanie
kuwety. Miło mi donieść, że z każdym z nich poradził sobie bez
zarzutu, nawet pył i żwirek nie były w stanie go pokonać.
Polecam i na pewno wypróbuję jeszcze
kilka odcieni z tej serii.
Bardzo ładny fiolet. A jak stosunek ceny do ilości ml?
OdpowiedzUsuńSama lubię fiolety, ale faktycznie sięgam po nie częściej jesienią i zimą. Latem częściej wybieram turkusy, granaty, fuksję i in. Jakoś tak mam, niezależnie od mody i presji społecznej ;)
Zapraszam na parówki w cieście francuskim na moim blogu :)
Nie mam pojęcia ile kosztuje lakier, więc nie mogę się wypowiedzieć.
UsuńParówki wyglądają nad wyraz apetycznie, tylko że ja wciąż nie mam piekarnika ;)
Cieszę się, że lakier przypadł Ci do gustu :)
OdpowiedzUsuńJest całe mnóstwo pięknych odcieni - nie wiedziałam, na co się zdecydować, ale jak wiesz od dawna, kojarzysz mi się z fioletami wszelakimi, więc w końcu wybór stał się oczywisty :)
Ładnie wygląda na paznokciu. Podoba mi się. U mnie lakiery wytrzymują jeden, góra dwa dni - uroki pracy z książkami ;)
Przypadł :).
UsuńChyba też się skuszę na Paese. 22zł to jeszcze nie majątek, a może trafię na coś fajnego.
Ja się skusiłam na Paese, teraz czekam na przesyłkę. Jak nam się coś nie spodoba, to się zawsze powymieniać możemy między sobą :)
OdpowiedzUsuńOjej, jak żyć bez piekarnika? :O Ale kiedyś będzie, czy w ogóle nie ma go w planach?
Też się skusiłam i czekam, zastanawiając się, co to będzie.. Pomysł z wymianą bardzo mi się podoba :).
UsuńBędzie, będzie, tylko zawsze jak już mamy go kupić coś nam wypada. Ostatnio rudy kot ;).