sobota, 27 lipca 2013

Zużyłam i jestem dumna Nivea Aqua Effect żel-krem do mycia twarzy

Polecany do cery suchej i wrażliwej, której nie mam. Kupiony w ramach planu ratunkowego, po tym jak przesuszyłam sobie cerę. Nivea kojarzy mi się z solidnymi kosmetykami, które nie robią krzywdy. Jak się sprawdził? Zapraszam do lektury.
grafika ze strony nivea.pl
Pierwsze użycie było niemal traumatyczne. Produkt ma konsystencję i zapach niebieskiego kremu Nivea (gdzieś opisano go jako subtelny. Nie, nie jest.) Przez chwilę czułam się oblepiona i już żałowałam zakupu, bo na bank mnie zapcha i wysypie.
Nic z tego. Kosmetyk do cery suchej porządnie oczyszcza, nawet w czasie upałów, skóra po użyciu jest przyjemnie miękka, wygląda lepiej. Moim zdaniem, działa lepiej niż podobny produkt L'Oreala. Do intensywności zapachu szybko przywykłam, ale alergicy powinni uważać(L'Oreal jest bezzapachowy, jakby co). Do tej pory nie wiem, po co są różowe drobinki, może dla ozdoby?
Przyczepiłabym się do wydajności, tubkę zużyłam w dwa tygodnie. Zielona wersja starcza na trochę dłużej.
To dobry, solidny produkt, najlepszy ze znanych mi kosmetyków do mycia twarzy Nivei. Szału po pierwszym użyciu i efektu wow nie ma, ale robi co do niego należy. Wiem już co kupić, kiedy zrobię sobie krzywdę w eksperymentatorskim zapale.

A w następnej notce będzie o nowym balsamie Nivea do spłukiwania.  

2 komentarze:

  1. Też kiedyś próbowałam tego żelu, bo moja siostra go miała, ale nie jest dla mnie, bo mam tłustą cerę, chociaż krzywdy mi żadnej nie zrobił :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O, a mi z kolei Nivea kojarzy się raczej z przeciętniakami ;)

    OdpowiedzUsuń