wtorek, 4 września 2012

O tym, że przypadkowe zakupy zazwyczaj kończą się źle




Peeling kupiłam nieco z przypadku, przy kasie w drogerii zostałam zaskoczona informacją o limicie płatności kartą i musiałam pospiesznie wybrać kosmetyk, który pozwoli mi przekroczyć magiczną barierę 10zł. Skusiła mnie nazwa,wystarczy napisać Japonia a przynajmniej rozważę kupno, ale każdy ma przecież swoje zboczenia ;).
Relaksujący peeling do ciała firmy Elfa Pharm Polska jest, moim zdaniem, produktem bardzo średnim, a jego  największą zaletą jest opakowanie. Słoik jest porządnie wykonany, naklejki są estetyczne i równe. Ładnie wygląda na łazienkowej półce.
Przejdźmy zatem do minusów, peeling ma silny chemiczny zapach, nie do końca nieprzyjemny, ale drażni. Dziwaczną konsystencję, pierwszy raz spotykam się z kosmetykiem przypominającym tężejący budyń. Chodzi o to, że jeśli weźmiemy trochę peelingu na dłoń, a potem odłożymy do opakowania, nie połączy się on z resztą. Nie wpływa to na używanie kosmetyku, ale mi przeszkadza.
Peeling w całej okazałości. 12 godzin od ostatniego użycia .

Peeling całkiem nieźle ściera, dzięki dużej zawartości propylenowych kuleczek, ale jego używanie nie jest przyjemne. Dla uatrakcyjnienia wyglądu kosmetyku, dodano też większe czarne kuleczki. Najbardziej uatrakcyjniają one dno wanny czy kabiny prysznicowej. Producent wspomina coś o zmielonych łupinach kokosa, ale ich nie zauważyłam. Trzy parabeny w składzie za to rzuciły mi się w oczy.

Podsumowując, nie polecam. Na rynku jest dostępnych wiele równie dobrych i lepszych scrubów w lepszych cenach.

2 komentarze:

  1. ja mam wersję Finland i jest świetna:) do tego olej słonecznikowy na pierwszym miejscu w składzie.. robiłam recenzję, zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  2. wyglada fajnie, szkoda ze jest kiepski

    OdpowiedzUsuń