niedziela, 2 października 2011

Łazienka Project

Pisząc recenzję olejku Joanny, zastanowiłam się, ile ja w sumie posiadam rzeczy do kąpieli. Wyciągnęłam wszystko, ustawiłam ładnie na pralce i szczęka mi lekko opadła.
Aż tyle?!
Natychmiast porzuciłam pomysł kupienia nowego płynu do kąpieli, za to szybko opracowałam plan, zwany roboczo Łazienka Project. Polega on na zużyciu tego wszystkiego, a dopiero potem zakupieniu nowych kąpieloumilaczy. 
Czyż nie jest genialny w swej prostocie?
A żeby się przypilnować, będę na blogu informować co im się udało zużyć. Bo chęci to ja mam wiele i dobrych, ale w piekle pewnie jest już skwer wybrukowany dzięki mym staraniom. 
Na pierwszy ogień idą produkty Lush- nie dlatego, że uważam je za najlepsze, ale mają najkrótszy termin przydatności do spoży... użycia, tak. No i przydałoby się wreszcie wykończyć świąteczną kolekcję TBS.
A oto nasi bohaterowie:

od lewej pierwszy rząd: mydełko Lush Honey i washed the kids, galaretka do mycia The Joy of jelly, peeling oliwkowy The Body Shop, Be Beauty mydełko glicerynowe, Be Beauty peeling mango, peeling żurawinowy TBS, Lush kula do kąpieli Blackberry.
Drugi rząd: Lush mydełko Porridgeeee Soap, OnLine sól kąpieli niebieska, jakiś zapomniany męski żel Adidas, Powitanie z Afryką piasek do kąpieli, Orginal Source płyn kąpieliili czekoladowo-miętowy, Be Beauty żel pod prysznic Japonia

Zdaję sobie sprawę, że w porównaniu z niektórymi, moja kolekcja jest wręcz minimalistyczna. Ale dla mnie jest tego za dużo, nie lubię bałaganu, setek kurzących się butelek i buteleczek. Poza tym, idą święta, tradycyjnie dostanę nowe kosmetyki, warto zrobić miejsce. 

4 komentarze:

  1. ja niestety jestem posiadaczką tylko prysznica, ale marzy mi się wielka wanna i wylegiwanie się w niej w pianie <3 :) a to dopiero za kilka lat :( pozdrawiam i zapraszam do mnie do obserwacji:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę zużyć tych diabelnych mydeł Lusha, mam jeszcze wielkie kawałki świątecznych i chyba będą jak znalazł na te święta :) No cóż, i tak jest lepiej niż w kwestii makijażu, tutaj wszystko zużywa się jeszcze wolniej... W każdym razie, powodzenia! x

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chyba cztery miesiące "męczyłam" się z galaretką pod prysznic, a miałam małe opakowanie! Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś otagowana na moim blogu http://blizniaczki09.blogspot.com/2011/10/tag-tell-me-about-yourself-award.html#comments Zapraszam do zabawy :)

    OdpowiedzUsuń