czwartek, 12 stycznia 2012

Kandyzowany imbir w kąpieli

Korzystając z poświątecznych wyprzedaży, zapolowałam na świąteczną kolekcję The Body Shop. Bardzo lubię ich kosmetyki, ale uważam, że ceny są tak wysokie, że aż śmieszne, i rzadko sobie na coś pozwalam. Żurawinowej linii już oczywiście nie było, ale ja chciałam kupić coś z serii imbirowej, wanilia w ogóle nie przypadła mi w tym roku do gustu. Ostatecznie kupiłam płyn do kąpieli i krem do rąk.
zauważyliście maleńskie piernikowe ludki na etykiecie?
Czyż nie są urocze?

Płyn zapakowany jest w klasyczną TBSową butelkę, nieco większą niż w przypadku żeli pod prysznic. Pachnie słodko, niemniej jednak imbirowo, a zapach jest na tyle intensywny, że przebija się przez katar, choć po wlaniu do wanny ulotnił się błyskawicznie. Warto powąchać przed zakupem, żeby potem się nie rozczarować. Butelka, jak widać na zdjęciu, ma ciepły kolor miodu, jednak sam płyn jest przezroczysty.
Do mojej wielkiej wanny wystarczyła jedna nakrętka(zawsze staram się to robić w ten sposób, rzadko wlewam coś wprost z butelki do wanny). Piany było mnóstwo, gęstej i treściwej, szkoda że bardzo szybko zniknęła. Według mnie, przetrwała może kwadrans. Dla porównania, piana wytworzona przez OS, choc bardziej napowietrzona, trzyma się około pół godziny.
Oczywiście, pewne znaczenie ma tu twardość wody i niewykluczone, że u Was produkt TBS zadziała lepiej.
Płyn nie zmienia konsystencji wody, po niektórych płynach czy kulkach staje się ona przyjemnie oleista, tu pozostała sobą. Nie zauważyłam też żadnych właściwości pielęgnacyjnych, mam wrażenie, że skóra była lekko przesuszona po wyjściu z wanny.
Gdybym zapłaciła za płyn pełną cenę, uznałabym go za bubel. Kwadrans piany za 39 złotych?! Bez żartów! Jednak 19zł sprawia, że patrzę na ten produkt z większą pobłażliwością. Zapewne za rok skuszę się ponownie, na tę lub inną wersję, a obecną butelkę zużyję z przyjemnością.

1 komentarz:

  1. On pewnie w ogóle powinien kosztowac 19 zł albo nawet mniej :) NIe przepadam za TBS, bo moim zdaniem cena nie przekłada się na jakośc chociaż mam dwóch ulubieńców - olejek Hemp i Spiced Pumpkin.

    OdpowiedzUsuń