piątek, 17 lutego 2012

Magiczne sztuczki

image via google.
Bo ja zdjęcia świeżo kupionej sasztce nie zrobiłam, a zraz po użyciu wyrzuciłam.
Po skończeniu żelu i toniku z serii nawilżającej Sorai zaczęłam używać Garniera. Pozbawiona dodatkowej porcji nawilżenia skóra zaprostestowała, po każdym byciu była ściągnięta, a nawet pojawiły się suche skórki.  Zgroza, zgroza powiadam.
Zdecydowałam się na maseczkę truskawkowo- śmietankową z mojej ulubionej firmy, bo była truskawkowa i obiecywała nawilżenie.  Oczywiście, nie przeczytałam polskich napisów, bo po co? Dopiero w domu, gdy wykonywałam próbę alergiczną (którą należy wykonać zawsze i bezwzględnie gdy pakujemy na twarz coś nowego!), doczytałam że to maseczka głęboko oczyszczająca. No ale raz kozie smierć, saszetka otwarta, działamy.
Producent mówi, że to maseczka żelowa. Jednak z saszetki wycisnęłam standardową kremową maseczkę, jasnoróżową, pachnącą cukierkami truskawkowymi, zawierająca pestki truskawek. Aplikowała się trochę inaczej, była jakby bardziej śliska i cięzej było mi ją równomiernie rozprowadzić, ale jakoś mi się udało.
Część maseczki wchłonęła się po około dziesięciu minutach, warto wtedy rozmasować resztę. Była zaskakująco zimna, nie wiem czy to wynik temperatury w mieszkaniu czy właściwości maseczki, na skórze nie czułam bowiem chłodzenia. Producent zapewnia, że maseczka nie zasycha, to nie do końca prawda. Nie zasycha jak typowe maeseczki z glinki czy peel-off, natomiast zdecydowanie nie pozostaje żelem.
Po kwadransie zmyłam maseczkę, pochyliłam się na lustrem i zamarłam.
Gdzie się podziały moje pory?!
Maseczka nie tylko sprawiła, że skóra wyglądała na gładsza, bardziej promienną i wypoczętą, ale też fantastycznie oczyściła pory i je zwęziła. Jestem naprawdę pod wrażeniem.
Niestety, jeśli chodzi o nawilżanie, kosmetyk się nie sprawdził. Nie miałam nowych suchych skórek, a stare coś zjadło i też zniknęły, ale po kwadransie od zmycia skóra była już bardzo ściągnięta i musiałam ratować się kremem.
Kupię tę maseczkę ponownie, kilka razy dla pewności, ale jeśli nadal będzie działać tak spektakularnie, to mam swoje KWC.

4 komentarze:

  1. a to ciekawe.. trzeba będzie przekonać się na własnej skórze - ja swoim dałam dziś niezły wycisk :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam do mnie na rozdanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo, trzeba będzie wypróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie używałam tych maseczek z tej firmy,może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń