niedziela, 25 marca 2012

Z dziennika szalonego naukowca- Annathea testuje Vichy

Uznałam, że nie mogę pisać pełnoprawnej recenzji kremu, nie zużywszy wcześniej pełnoprawnego opakowania. W związku z tym, wszelkie recenzje i opisy rzeczy, które testowałam na sobie, ale miałam tylko miniaturki, będą trafiały do dziennika. 



A miniaturkę kremu Vichy Aqualia Thermal dostałam od Mamy, razem z płynem micelarnym, którego testy rozpocznę jak tylko wykończę Lirene.Krem ten, wg producenta, dogłębnie nawilża, wzmacnia i koi, a przeznaczony jest do cery wrażliwej, ze skłonnością do odwodnienia.
Wrażenia zmysłowe? Krem ma przyjemną, dość gęstą konsystencję, ładny biały kolor i charakterystyczny dla kremów Vichy zapach. Rozprowadza się po skórze łatwo,szybko się wchłania, dobrze współpracuje z podkładami (Bourjois i Rimmel) oraz kremem BB. Twarz po nim zdecydowanie się świeci, trzeba co najmniej przypudrować, ale nie jest to błysk ekstremalny.



Jeśli dobrze zrozumiałam, mam wersję bogatszą, przeznaczoną do skóry suchej. I tu mały zonk. Krem nawilża naprawdę dobrze, skóra po zużyciu tych 15ml miniaturki odżyła, nabrała ładniejszego koloru, wygląda na bardziej wypoczętą. Tylko, że ja mam cerę tłustą. Albo miałam odwodnioną cerę, nie wiedząc o tym, albo ten krem dla osób z poważnym problemem będzie za lekki.
Wiem, że wiele osób nie lubi Vichy, ale moim zdaniem, ten krem wart jest uwagi. Bardzo dobrze nawilża i koi skórę, nie jest za ciężki. Nabłyszczanie mogę mu wybaczyć.

5 komentarzy:

  1. ciekawe.. mogłabym spróbować kiedyś jak się przesuszę

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny produkt,ciekawe jak by się sprawował do suchej skóry.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też z chęcią bym go dziubnęła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy produkt ;)Aczkolwiek to, że posiada się cerę tłustą nie znaczy, iż nie może być przesuszona. A jak ją ponawilżamy to nawet tłustość może się zmniejszyć. o! Przetestowano na skórze własnej ;)

    OdpowiedzUsuń