sobota, 10 grudnia 2011

Mus do matowania i nawilżania

po otwarciu.
 Uważam, że Lirene troszkę przesadziło z opakowaniem, krem dodatkowo stoi na postumencie. 

To właściwy kosmetyk  dla Ciebie, jeśli masz cerę mieszaną, tłustą lub normalną i chcesz przejąć kontrolę nad nadmiernym błyszczeniem twarzy. Niezwykła kompozycja składników matująco – nawilżających, ujęta w formułę delikatnego musu, pozostawia skórę naturalnie świeżą i aksamitnie matową „

To miło, kiedy producent nie obiecuje złotych gór.
Matujący kremowy mus na dzień i na noc to krem, do którego długo podchodziła jak do jeża, a potem kupiłam i nie mogę się oderwać. To moje trzecie czy czwarte opakowanie, co jakiś czas robię sobie od niego przerwę, ale zawsze wracam. Zwłaszcza w lecie to mój „must-have”.

Krem jest przeznaczony dla osób w wieku 20-30lat, o mieszanej lub tłustej skórze. Ma postać lekkiego kremu, jednak jest za gęsty by nazwać go musem. Nakłada się jak marzenie, nie ma problemu z wchłanianiem, po chwili wysycha, ładnie matując cerę. Skóra po użyciu jest aksamitna w dotyku, jak po użyciu pudru.

Czy matuje? O dziwo, tak i to nieźle. Oczywiście, nie ma mowy o matowaniu przez cały dzień, ale cztery godziny to, moim zdaniem, niezły wynik jak na krem z tego przedziału cenowego. A nawet kiedy efekt matu znika, skóra nadal jest miła w dotyku i ładnie wygląda.

Krem ma filtr SPF 15, jak jeden z nielicznych do cery tłustej i mieszanej! Dlatego w lecie nie potrafię się bez niego obejść. Oczywiście, nie wiem na ile takie kremowe filtry są skuteczne, ale lepszy rydz niż nic! Mimo zawartości filtra nie sprawia, że skóra się świeci.

Lirene podaje, że kremu można ozywać zarówno na dzień jak i na noc, dla mnie jednak za słabo nawilża i wieczorem używam czegoś innego. Może też okazać się za słaby dla naprawdę odwodnionej skóry.

Polecam wypróbowanie, chociaż może warto poczekać do wiosny? Wysuszona wiatrem, ogrzewaniem i klimatyzacją skóra może teraz grymasić (chociaż moja nie grymasi)

3 komentarze:

  1. Moja skóra grymasi. Nie znam tego produktu, może kiedyś się spotkamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. muszę kiedyś wypróbować :) oczywiście dopóki go nie chciałam stał sobie spokojnie na drogeryjnych półkach. teraz po przeczytaniu kilku pozytywnych recenzji i moim gorączkowym poszukiwaniu nie mogę go znaleźć :)

    OdpowiedzUsuń