niestety, przy tym zdjęciu mój aparat postanowił umrzeć. Jak tylko zacznie znowu działać, wymienię je na lepsze. |
Zdarzyło Wam się odkryć podczas wyjazdu, że na gwałt potrzebujecie jakiegoś kosmetyku? Właśnie to spotkało mnie w listopadzie. Pomalowałam przed wyjazdem paznokcie lakierem True Love z limitki Vampire's Love Essence (o nim innym razem) i dzień później okazało się, że muszę go zmyć. Szybka wyprawa do drogerii, przegląd półek i zdecydowałam się na Wibo Express Growth- piękny fioletowo-niebieski duochrom(niestety, numerek już się starł, a na stronie Wibo nie ma informacji).
Tak wyglądał w świetle lamp.
I w świetle dziennym.
I łazienkowym.
Natomiast na paznokciach pokazała się metaliczna lawenda. Ładna, ale płaska i zdecydowanie nie fioletowo-niebieska. Rozczarowana kolorem, ale uradowana aplikacją(jedna warstwa wystarczy w zupełności), postanowiłam dać lakierowi jeszcze jedną szansę rano. Malowałam paznokcie późno, może to łazienkowa lampka przekłamuje?
Niestety, rano kolor wyglądał tak samo.
Potem odkryłam, że odcień, choć z buteleczkowym duochromem nie ma nic wspólnego, jest jednak całkiem fajny. W zależności od światła mam na paznokciach lawendę, fiolet, niebieski albo szary. Lakier wytrzymuje dwa-trzy dni bez żadnych wspomagaczy, potem ścierają się końcówki. Dzięki kryciu, łatwo go jednak odświeżyć.
Ogólnie, polecam- za niewielką cenę otrzymujemy naprawdę dobry produkt. Nie wiem, jak jest z innymi odcieniami Wibo i czy jakość jest taka sama, ale ten kolor bije na głowę większość posiadanych przeze mnie lakierów Essence.
Korzystacie z lakierów Wibo? Co o nich sądzicie? Które odcienie polecacie?
Musze się skusić na ten lakier.
OdpowiedzUsuńmam kilka kolorków z tej serii ale trwałość żadnego z nich niestety nie powala...
OdpowiedzUsuń