wtorek, 27 września 2011

Mozaikowy puder Basic



Jak zapewne pamiętacie, jakiś czas temu miałam okazję dokonać zakupów w Schlekerze. Wyszłam stamtąd z kilkoma kosmetykami Basic, które od tego czasu pilnie testuję. Na pierwszy recenzencki ogień idzie puder mozaikowy.


Jak widać na zdjęciu puder to mieszanin ciemniejszych i jaśniejszych beżowych łatek, z dodatkiem różu. Dostępny jest tylko jeden odcień. Puder nie zawiera żadnych drobinek, co mi bardzo odpowiada (jak chyba każda osoba z tłustą cerą nie ufam produktom rozświetlającym).

Nie jest transparentny, ale prawie, chociaż odcień może niektórym nie pasować. Matowi skórę, natomiast w ogóle nie kryje, nie zamaskuje ani zaczerwienień ani blizn ani „niespodzianek”. Natomiast daje makijażowi ładne, naturalne wykończenie. Z kremami BB współpracował dobrze, nie wiem jak zachowuje się przy podkładach, nie używam.

Puder na mojej twarzy wytrzymuje do trzech godzin, potem konieczne są poprawki, ale producent nie obiecuje mitycznych 8 godzin, więc nie mam zastrzeżeń (jestem cyniczna i nie wierzę w takie obietnice. Co nie przeszkadza mi rozliczać z nich producentów).

Na początku drażnił intensywnym zapachem cukierków, teraz albo zwietrzał albo ja się przywyczaiłam, w każdym razie już go nie wyczuwam.

Opakowanie jakie jest, każdy widzi, nic nadzwyczajnego, aczkolwiek ma charakterystyczny kształt (cienie mają taki sam). Wygodnie się otwiera, przez miesiąc nie porysowało się ani nie popękało, napis nadal jest na miejscu. Z pudru Essence w tych samych warunkach napisy zniknęły w ciągu półtorej tygodnia.  

Jeśli szukacie przyzwoitego a niedrogiego pudru, spróbujcie. Ja wiem, że do niego nie wrócę, nie dlatego że jestem niezadowolona, ale chcę spróbować czegoś innego.

1 komentarz:

  1. Ja wole pudry transparentne :) ale bardzo ładnie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń