piątek, 18 listopada 2011

Cytryny z Korei

Wbrew pozorom produkt nie jest jadalny ;)

Kolejna recenzja maseczki, tym razem koreańskiej firmy Lioele, zakupionej w Asian Store. Tym razem dostały mi się trzy saszetki cytrynowej, trochę mnie to zmartwiło. Bo co jeśli mi się nie spodoba, albo, nie dajcie bogowie, uczuli? Ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca. 
Ze względu na barierę językową nie mogę cytować producenta, oto co twierdzi dystrybutor:
Witaminowy shake! Orzeźwiające owocowe maseczki z zawartością witamin. Nawilżają i odświeżają Twoją twarz. Każda z trójkątnych saszetek zawiera prawdziwe ziarenka owoców. 
6 różnych rodzajów maseczki intensywnie odżywia i głęboko nawilża Twoją skórę. Zmiękczają i oczyszczają cerę z martwych komórek, pozostawiają twarz niesamowicie gładką.
LEMON
Cytryna bogata w witaminę C działa rozjaśniająco i antyrodnikowo oraz witalizuje cerę, która wygląda zdrowiej i młodziej." cytat pochodzi ze strony Asian Store

Dla zainteresowanych, oto co mówi producent. Mam wrażenie, że jest dużo bardziej elokwentny po koreańsku.

Maseczka po otwarciu pachnie słodkimi cytrynami, potem aromat cytryny wietrzeje i pachnie słodko, ale nieokreślenie. Opakowanie, choć dość niezwykłe, pozwala wycisnąć wszystko, a zawartości wystarczy na jedną aplikację. Nie wiem czy to pestki owoców, ale maseczka ma w sobie grudki, jak miąższ gruszki. Producenckich instrukcji stosowania nie jestem w stanie przeczytać, ufam zatem Asian Store i trzymam ją na buzi 15-20 minut, po czym zmywam letnią wodą, robiąc delikatny masaż.
Maseczka ma rozjaśniać i witalizować i rzeczywiście po użyciu skóra wygląda na wypoczętą, jest też rozjaśniona i gładka, a zatem wygląda młodziej. Efekt utrzymuje się dwa-trzy dni, co według mnie jest bardzo dobrym rezultatem. Bonusowo, maseczka bardzo dobrze nawilża, nie muszę po niej stosować kremu. Na produkcję sebum nie wpływa, ale też nie zapycha.
Poza tym, niezwykle miło się jej używa, co w przypadku produktów tego typu jest, moim zdaniem, istotne.
Podsumowując, Vita Shake Lioele to bardzo dobry produkt w przystępnej cenie (9zł za trójpak, czyli 3za sztukę). To tez przykład produktu, który robi dokładnie to co producent obiecał(chyba, że oryginał zawiera zwyczajowy stek marketingowych obietnic, których dystrybutor nie przetłumaczył. Ale czego oczy nie widzą...;).
Używałyście maseczek Lioele? A może innych koreańskich marek? Jest coś, co polecacie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz